Fortuna plays Szymborska

Nagrania Wisławy Szymborskiej czytającej swoje wiersze zna niemal każdy. Co wydarzy się, gdy melodia jej głosu zostanie potraktowana dosłownie, gdy muzykę ściśle uzależni się od jej słowa, a ze składowych powstanie interaktywny wieczór poetycki?

czytaj dalej...

"Literacka Wielkopolska" cz. 9 - Kaliska młodość Marii Konopnickiej

Jedną z pisarek, która najściślej bywa wiązana z Kaliszem jest autorka "Roty". O jej pobycie w mieście świadczy nie tylko tablica pamiątkowa na jednym z domów przy Placu Kilińskiego, lecz także okazały pomnik przedstawiający Marię Konopnicką w otoczeniu dzieci, jaki znajduje się u zbiegu ulic Legionów i Nowy Świat. Kaliszanie darzą pisarkę wielką estymą, zdawać by się mogło, iż mieszkała tu ona długo i że to właśnie tu powstały wszystkim znane opowieści o Sierotce Marysi i krasnoludkach. Niestety - było zupełnie inaczej.

czytaj dalej...

"Literacka Wielkopolska" cz. 8 - "Nigdy bym nie uwierzyła, gdybym się nie urodziła" - Kórnicka zagadka literacka

Była taka poetka, która - choć poczęta w Kuźnicach - urodziła się w Kórniku (no, prawie). Kto zgadł? To podpowiem dalej: Była taka poetka, która napisała słynny wiersz o kocie, a potem dostała Nagrodę Nobla? Kto zgadł? Wszyscy zgadli? Brawo. To Wisława Szymborska. W nagrodę za tak pięknie rozwiązaną zagadkę opowiem dzisiaj gawędę o Wisławie Szymborskiej i jej związkach z Wielkopolską.

czytaj dalej...

"Literacka Wielkopolska" cz. 7 - Wierzeniczyć wierzenicznie w Wierzenicy - oto prawdziwe wierzeniczenia!

Zanim przyznam się do czegoś zupełnie nie na miejscu, napiszę, że dziś będzie o Zygmuncie Krasińskim. Tym samym, którego Bieńczyk nazwał "czarnym człowiekiem", tym samym, któremu przypisał jedną z najbardziej depresyjnych i melancholicznych osobowości, jaka kiedykolwiek wstąpiła w ciało literata - nie bez racji. Bezbrzeżne to cierpienie, dla szarego człowieka dziwne tym bardziej, iż dotyczy magnata, dziedzica jednej z większych fortun ordynackich (jakże wspaniałe ucieleśnienie maksymy: "Pieniądze szczęścia nie dają"), jest wielką wartością życia Krasińskiego, dla mnie - wartością jedyną. Przyznać się muszę bowiem, że Zygmunta nie cenię, uważam go - podobnie jak Bursa - za "przyczepionego na siłę" do Trójcy Wieszczów, więc pewnie spadną na moją głowę gromy ze strony moich Szanownych Kolegów Literaturoznawców. "Niechta...", jak mawiają u mnie na wsi, przeżyję.

czytaj dalej...
Subskrybuj to źródło RSS
Nasz portal wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies w zakresie odpowiadającym konfiguracji Twojej przeglądarki. Więcej o naszej Polityce prywatności