Daniel Sypniewski

Z wykształcenia informatyk, na co dzień zajmuje się prowadzeniem sklepu wędkarskiego. Uwielbia kontakt z przyrodą. Wędkuje, chodzi po łąkach, lasach i obserwuje naturę. Dzięki dużej cierpliwości i wrażliwości, dostrzega to co umyka innym. Swoje niezwykłe spotkania z przyrodą - z dużym powodzeniem - zatrzymuje w fotograficznym kadrze. Wspaniały gawędziarz. Chętnie dzieli się swoją wiedzą, doświadczeniem i wrażeniami na łamach poznańskiego pisma "Tu Naramowice", ogólnopolskiego czasopisma "Poznaj Swój Kraj" oraz na portalu wielkopolska-country.pl, zarażając innych swoją przyrodniczą i turystyczną pasją.

Na tropach duchów, zjaw i innych tajemnic

Uwielbiam zwiedzać stare, opuszczone i zrujnowane budynki - zamki, dworki i domy. Z rozwartymi oczami i wypiekami na twarzy, przepełniony nieokiełznaną ciekawością mogę bez końca słuchać opowieści starszych ludzi o dawnych czasach. Niestety świadków przeszłości jest już coraz mniej, a szkoda - bo są oni ostatnim ogniwem, łączącym dzisiejszy dziwny, skomputeryzowany i pędzący ku zagładzie świat z dawniejszym - spokojniejszym i chyba jednak dużo ciekawszym niż ten nasz.

Puszcza pełna skarbów

Na łamach portalu wielkopolska-country opisywałem ciekawe miejsca i historie związane z, sąsiadującą z Poznaniem, Puszczą Zielonką. Tym razem chciałbym przedstawić, z przymrużeniem oka, kilka ciekawych opowieści i legend o skarbach. Cóż, chyba każdy kiedyś marzył o odnalezieniu wielkiego skarbu i każdego z nas, choć na chwilę, opanowała "gorączka złota". Ponieważ wiele takich historii wybiega poza teren puszczy, rozszerzę więc nieco terytorialny zakres moich poszukiwań.

Wielkie postaci na szlakach Puszczy Zielonki

Puszcza Zielonka i jej okolice, to wspaniałe miejsce na grzyby, ryby, rowery lub pikniki. Chętnie tam jeździmy, by odpocząć po ciężkich trudach codziennych obowiązków. Większość z nas jednak nie wie, że puszcza ta gościła naprawdę wiele osobistości. Chadzając po lesie, nie zdajemy sobie sprawy, że być może stąpamy tymi samymi ścieżkami, co Napoleon Bonaparte czy Adam Mickiewicz.

Ku niebu

Czy leżeliście kiedyś nocą na plecach, z rozwartymi szeroko ramionami, w pachnącej rosą trawie, wśród cichych odgłosów żyjącej przyrody? Czy patrzyliście w nocne niebo, dosłownie naszpikowane mieniącymi się punkcikami? I czy, żując źdźbło trawy i spoglądając tam w górę, w gwieździstą przestrzeń, nie zadawaliście sobie pytań: czy tam coś jest? czy tam ktoś jest? czy może jednak jesteśmy sami we wszechświecie? A czy nie zatrwożyliście się czasem tym - choć pięknym, to przecież jednak budzącym respekt - kosmosem? Ja tak i to wielokrotnie. I właśnie ta moja niepewność, ludzka ciekawość, fascynacja niebem i - rzecz jasna - przyjemność, jaką zawsze czerpię z bytowania z przyrodą, sprawiły, że postanowiłem, choć całkowicie amatorsko, zająć się astronomią.

Subskrybuj to źródło RSS
Nasz portal wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies w zakresie odpowiadającym konfiguracji Twojej przeglądarki. Więcej o naszej Polityce prywatności