Tajemnica trzcianeckiej sarenki
- Napisane przez Izabela Wielicka
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Wydrukuj Email
- Skomentuj jako pierwszy!
W Trzciance, na Placu Pocztowym - dawnym rynku - znajduje się park miejski. Tutaj, wśród zieleni, mieszkańcy miasta mogą odpocząć lub poczekać na autobusy odjeżdżające z pobliskiego dworca. Bardzo chętnie przychodzą tutaj dzieci - sporą atrakcję stanowi dla nich parkowa fontanna z sarenką, z którą wiąże się bardzo ciekawa historia.
W XIX wieku mieszkał w Trzciance pewien bardzo utalentowany krawiec. Miał bardzo dużo zamówień, bo ubrania spod jego igły wspaniale podkreślały walory sylwetki, a maskowały jej niedoskonałości. Ludzie cenili krawca za jego mistrzostwo i uczciwość. Szczęściło się krawcowi - miał pieniądze i poważanie. Niestety, nad jego dom nadciągnęły ciemne chmury - bardzo ciężko zachorowała jego ukochana żona. Mimo zabiegów miejscowych lekarzy, drogich leków sprowadzanych z Berlina, specyfików od zielarzy i zaklęć znachorów, kobieta traciła siły i gasła w oczach. Ostatnią deskę ratunku zobaczył krawiec w samotniku mieszkającym w lesie przy drodze z Trzcianki do Niekurska. Człowiek ten rzadko pokazywał się światu, ale ludzie mówili, że posiada tajemniczą wiedzę i potrafi pomagać w różnych chorobach. Kiedy krawiec poprosił go o pomoc dla żony, ten wysłuchał go cierpliwie i uważnie i polecił, by przyszedł do niego za tydzień. Przez ten czas samotnik studiował gorliwie swoje księgi i myślał. Kiedy krawiec znów go odwiedził, powiedział mu, że kobietę zauroczyły złe oczy. Według mędrca były to oczy zwierzęcia i tylko zwierzę może tu pomóc. A jedyne co poradził krawcowi, to być cierpliwym. Zmartwił się krawiec. Był zły, że nie otrzymał żadnej konkretnej rady i musi bezczynnie czekać, patrząc na cierpienia żony.
Wracając do domu, znalazł w lesie młodą sarenkę. Była ranna i bardzo słaba. Prawdopodobie zaatakowały ją wilki. Mężczyzna delikatnie wziął zwierzątko na ręce i zaniósł do swojego domu. Zawołał weterynarza, a potem troskliwie się nią opiekował. Sarenka stała się wdzięczna i ufna. Bardzo przywiązała się do krawca i jego żony, z którą spędzała niemal każdą chwilę. W pewną księżycową noc do domu krawca przyszedł leśny pustelnik. Przyniósł wodę z cudownego źródła z niekurskich łąk. Krawiec podawał ją żonie i sarence. Wkrótce zwierzę całkiem wyzdrowiało. Sarenka mogła już wychodzić do ogrodu skubać trawkę. Potem wyzdrowiała też żona krawca.
Z przyjemnością patrzył teraz krawiec na zdrową i szczęśliwą żonę i swoją podopieczną. Pokochał małą sarenkę i czuł, że miała ona duży wpływ na wyzdrowienie jego żony. Zdawał sobie jednak sprawę z tego, że prawdziwym domem sarenki jest las i choć było mu smutno, wypuścił ją na wolność. Wrócił do domu, ale kiedy obejrzał się za siebie, zobaczył sarenkę. Okazało się, że cały czas szła za nim. Krawiec ucieszył się i pozwolił sarence zostać. Od tej pory towarzyszyła mu wszędzie - na spacerach, zakupach i wtedy, gdy szedł z wizytą do przyjaciół. A kiedy szedł na kufel piwa do gospody na placu targowym, sarenka czekała na niego i piła wodą z tutejszej fontanny. Ludzie przyzwyczaili się do tego osobliwego widoku i polubili bardzo sarenkę.
Kiedy po latach sarna zakończyła swoje życie, krawiec pochował ją w ogrodzie. Na pamiątkę sporządził gipsowy odlew sarenki i postawił w ogrodzie, przy jej grobie. Po śmierci krawca odlew sarenki umieszczono w fontannie. Mieszkańcy Trzcianki wierzyli, że dotknięcie figury przynosi szczęście.
Opowieść o sarence przekazywano następnym pokoleniom i tak przetrwała do dziś. Nie ma już co prawda gipsowego odlewu sarenki, ale fontannę zdobi nowa,metalowa rzeźba sarenki. Najstarsi mieszkańcy Trzcianki twierdzą, że pojawiła się po II wojnie światowej. Dokumentacja fotograficzna miasta pokazuje jednak, że w 1945 roku sarenki przy fontannie jeszcze nie było. Kto jest więc autorem tej rzeźby i skąd się dokładnie wzięła, nie wiadomo.
Trzcianecka sarenka jest bardzo piękna, wdzięcznie unosi głowę. Symbolizuje łagodność i dobroć. Cieszy mieszkańców, którzy wciąż wierzą, że przynosi szczęście. Stała się też nieoficjalnym symbolem Trzcianki.
Źródła:
1. Birula Antoni: Historia trzcianeckiej sarenki, www.trzcianka.pl/page/historia-trzcianeckiej-sarenki (dostęp 23.07.2019)
2. Michalska Klaudia: Kto zna historię trzcianeckiej sarenki? www.asta24.pl/2017/10/03/zna-historie-trzcianeckiej-sarenki (dostęp 23.07.2019)
- Dział: Artykuły
- Czytany 2256 razy
Izabela Wielicka
Z wykształcenia bibliotekarz, ale lubi odnajdywać ślady przeszłości nie tylko na kartkach książek. Zafascynowana wielkopolską prowincją najchętniej spędza wolny czas na wsi lub w małych miasteczkach - regionalistka z romantyczną duszą. Zwiedza Wielkopolskę, szukając ciekawych miejsc i niezwykłych historii, którymi dzieli się na zainicjowanym przez siebie portalu wielkopolska-country.pl.
Artykuły powiązane
- Święci na wielkopolskich drogach i bezdrożach cz. 2 - św. Nepomucen
- „Non omnis moriar” - wspomnienie o artyście rzeźbiarzu Julianie Bossie - Gosławskim (1926-2012)
- Biała Dama z Kórnika - najsłynniejszy duch w Polsce
- Dzień Ziemi, pierwszy ekolog i Nadleśnictwo Krucz
- Zapomniane dworki w Wielkopolsce - Cz. 2. Radojewo - romantyczne i magiczne